sobota, 5 marca 2016

Cud dwudziesty drugi :)

- Co Pani robiła dzisiaj około godziny 4 nad ranem? - spytał oschłym tonem mężczyzna ubrany na granatowo. W prawej dłoni z zacięciem dzierżył zdobiony złotymi wstawkami długopis, a lewą kończyną podpierał własną głowę. Skrzyżowałam ręce na piersiach i uniosłam jedną z moich brwi ku górze, nadając całej twarzy zabawny wyraz.

- To co każdy normalny człowiek. - prychnęłam, mierząc jego posturę bacznym okiem. Uniósł na moje oblicze swój apatyczny wzrok, a jego tęczówki powoli przepełniały się złością oraz czystą niecierpliwością. - Spałam. - dodałam wywracając oczami i pochyliłam się delikatnie do przodu.

- Czy ktoś może to potwierdzić? - pokręcił z dezaprobatą głową, notując coś w zeszycie oprawionym granatowym, zbitym materiałem. Przejechałam dłonią po przedramieniu i nabrałam cicho powietrza do płuc. Nadal nie wiedziałam po co mnie wezwali, w jakim celu przesłuchują, o jaką zbrodnie jestem podejrzana. Wszystkie te myśli zgrabnie skumulowały się w mojej głowie, wywołując dość silne poirytowanie.

- Moja współlokatorka. Prawdopodobnie też pies sąsiadki. - ponownie zakpiłam, gdy mój cynizm osiągnął apogeum. - Może wyjaśni mi Pan w końcu o co chodzi? - zapytałam, opierając dłonie o blat ciemnego biurka. Zapadła cisza. Głuche milczenie. Podenerwowanie ponownie wzrosło.

- Wczoraj z sejfu w restauracji której Pani pracuje zniknęły wszystkie pieniądze. - oznajmił, dokładnie przyglądając się mojej reakcji. Moje wargi rozbiegły się w dwóch przeciwnych kierunkach. Odchyliłam się nieco do tyłu, do tego stopnia, iż moje plecy delikatnie dotykały oparcia metalowego, niewygodnego krzesła. - Czy wie Pani coś w tej sprawie? - zadał kolejne kłopotliwe pytanie. Co miałam powiedzieć? I tak snuliby swoje daleko idące wnioski.

- Wychodziłam ostatnia. Właściciel dał mi klucze. Zrobiłam to co należało i zamknęłam drzwi wyjściowe. Zresztą powinniście mieć materiał dowodowy w postaci nagrania. Przy lokalu są kamery. - zaczęłam się bronić. Musieli mieć jakiś powód, aby ciągnąć mnie na samą komendę. Gdyby miało być to rutynowe przesłuchanie z łatwością załatwiliby to u nas w domu.

- O to właśnie chodzi. Widać tam tylko, moment w którym pod restauracje podjeżdża czarny pojazd. Później obraz zanika. - odrzekł dobitnie, zamykając swój notes, zapisany do połowy. Utkwiłam w jego włosach rozkojarzone spojrzenie. Nie miałam pojęcia co zamierzają. Otworzyłam nieco usta, lecz po chwili je zamknęłam nie potrafiąc wydobyć z siebie żadnego wydźwięku. Nie wiedziałam nawet kiedy koło funkcjonariusza pojawił się drugi młodszy i niższy mężczyzna. Podwładny nachylił się nieco nad pracodawcą i zakomunikował mu o czymś szeptem. Potrafiłam być tylko świadkiem kolejnych wydarzeń. Na komisariacie zapanował chwilowy mętlik zmieszany z chaosem. Nie mogłam skupić wzroku na jednym punkcie, gdyż już po chwili zmieniał on swoje położenie. Do moich uszu dobiegł dźwięk otwieranych drzwi. Stanął w nich...  Stefan...

- Malak. - odrzekł swym ciepłym głosem, po czym zbliżył się do mnie. Odruchowo wstałam, a gdy to uczyniłam na ramionach poczułam otulające mnie ramiona. Wtuliłam własną, nieco wilgotną twarz w miejsce spoczywania jego obojczyków, osłoniętych śniadą skórą i bordowym T - shirtem. - Przyjechałem, aby wyjaśnić tym Panom, że wczorajszy wieczór spędziłaś grzecznie w domu. - odsunął się i ujął mój podbródek w dłonie. Uśmiechnął się tak,jakby chciał mnie pocieszyć, a ja powoli zaczynałam rozumieć o co mu chodzi. - Bez adwokata, który będzie tu góra za pół godziny nic więcej nie powiesz. - złożył na czubku mojej głowy przelotny pocałunek i opuścił obydwie ręce, tak że swobodnie zsunęły się wzdłuż jego talii.

Zamrugałam kilkakrotnie, jakby nie wierząc w jego słowa. Przyszedł.. Ochronił.. Zaakceptował.. Zaopiekował się.. Zapomniał..? Ten heroiczny czyn budził we mnie jeszcze większy szacunek dla jego osoby, ale mózg zaczął mi wysyłać ostrzegawcze alarmy o pojawieniu się możliwego uczucia z jego strony. Nie budząc atmosfery zachwytu odgoniłam precz męczące myśli i opadłam na metalowe krzesło. Policjanci zapewne byli już wcześniej poinformowani, gdyż nie składali żadnych protestów. Pozostało mi tylko cierpliwie czekać na człowieka, którego zatrudnił Kraft.

Poczułam zaciskającą się na moim ramieniu dłoń. Odruchowo odwróciłam wzrok na oblicze ciemnowłosego. Jego głowa zwrócona była w kierunku wyjścia. Powędrowałam spojrzeniem w tym samym kierunku. W progu ujrzałam wysoką dziewczynę o czekoladowych włosach i śniadej cerze. Usta w mocnym kolorze niemal natychmiast przyciągnęły moją uwagę, podobnie jak idealnie wyprasowana koszula z czarnym kołnierzykiem, której dół wsunięty był pod spódniczkę w równie ciemnym kolorze. Jej kąciki ust lekko zadrgały. Przeszła parę kroków w moją stronę, a swój neseser ułożyła na biurku policjanta. Funkcjonariusz niemal natychmiast poderwał się do góry.

- Pani.. Alessandra.. - wydukał rozdziawiając delikatnie usta. Z zaciekawieniem przyglądałam się jego dalszym ruchom. - Alessandra Leone. - dodał nieco rozanielonym tonem, a ja miałam ochotę parsknąć śmiechem na widok jego mimiki.

- We własnej osobie. - odrzekła melodyjnym tonem i wyciągnęła dłoń w jego stronę. Ten niemal natychmiast ją ujął i obdarzył kobietę promiennym uśmiechem. Następnie wydał polecenie o przyniesieniu dla niej krzesełka. Wyglądało to jak dobry teatrzyk. Szkoda tylko, że nikt wcześniej nie opisał mi planu wydarzeń. - Przejdźmy do sedna. Przyjechałam tu, aby wybronić Pannę Malak. - złączyła usta, jakby rozmazując burgundową szminkę, którą wcześniej pokryła pełne usta.

- To zaszczyt gościć najlepszą Panią adwokat w Europie. - sztuczny uśmiech nie schodził z jego twarzy.Chciał coś jeszcze powiedzieć, ale istota płci żeńskiej uniosła jedną z rąk i zatrzymała potok słów jaki miał wydobyć się z jego krtani. Policjant nieco spoważniał, jakby przypominając sobie o własnych obowiązkach i spuścił podbródek, patrząc znacząco na czarną teczkę prawniczki.

- Gdy tylko dowiedziałam się o oskarżeniach skierowanych w stronę mojej klientki udałam się na miejsce zaistniałej zbrodni. Zauważyłam tam kamerę. Oprócz tego rejestratora, z którego obraz został skutecznie zamazany znajduje się tam również drugi sprzęt nagrywający. Poprosiłam o taśmy, jakie uwieczniono tej nocy. Widać na nich jak Pani Malak odjeżdża, a na jej miejsce godzinę później przybywa białe audi. Zbrodniarz dopiero dziś przed południem przypomniał sobie o istnieniu kamery. Zamontował przy niej mini bombę, która doszczętnie zniszczyła kasety. Mam jednak w zwyczaju zachowywać w inny sposób dowody. Inaczej nie było tym razem. Cały film nagrany jest na moim telefonie. - gdy zakończyła swoją wypowiedź, jednym ruchem odpięła zapięcie nesesera i wyciągnęła swego iPhona. Już po chwili mężczyzna wpatrywał się w ekran smartfona, kiwając głową z podziwem.

- W takim razie.. Jest Pani wolna. - funkcjonariusz westchnął cicho, opierając plecy o tył krzesła. - Gratuluję kolejnej wygranej sprawy. - zwrócił się do schludnie ubranej szatynki i pożegnał ją delikatnym uściskiem dłoni. Nie do końca docierała do mnie ta radosna wiadomość. Dopiero gdy moi towarzysze spojrzeli na mnie ze zdziwieniem zrozumiałam, że na razie ominęłam wszelkie kłopoty.

***

- Moje zadanie w tym miejscu się kończy. Muszę wracać tam skąd przybyłam. - zaczęła dziewczyna. Następnie wykonała kilka ruchów w stronę Krafta. Zarzuciła mu ręce na szyję. - Miło Cię było znów zobaczyć. Musimy się jeszcze spotkać. - oznajmiła na tyle głośno, iż wydźwięk tych słów odbił się echem w mojej głowie. Mimowolnie ściągnęłam brwi i skrzyżowałam ręce na piersiach.

,,Czy ty właśnie..? Jesteś zazdrosna..?''
Nie, a poza tym nic Ci do tego. Umiesz tylko zepsuć humor.
,,Mów co chcesz, ja i tak wiem swoje.''
To po co zadajesz głupie pytania?
,,Żeby zmusić Cię do racjonalnego myślenia. Zapomnij o jakichkolwiek uczuciach.'' Wiesz dobrze, że nie mam na takowe emocje ochoty.
,,Umiesz się bronić ale tylko do czasu...''

Powróciłam na ziemię i dopiero wtedy spostrzegłam, że szatynka opuściła już nasze trzyosobowe grono. Zamrugałam kilkakrotnie, jakby chcąc utrwalić widok jego twarzy w nienagannym stanie, ale on nagle zmienił jej wyraz na bardziej poważny i surowy. Zacisnęłam obydwa rzędy białych zębów i wiedziałam, że nadszedł już moment poważnej rozmowy.

- Mam świadomość jak bardzo Cię zawiodłam swoją postawą. Nie chcę, abyś znowu przyjmował mnie pod swój dach. Nie wymagam, żeby wszystko było jak dawniej. Stefan.. Ja, potrzebuję Twojego wsparcia. - spuściłam zmieszany wzrok na palce, którymi odruchowo zaczęłam poruszać, co chwilę zaciskając je i rozluźniając. - Nie bierz ze mnie przykładu. Proszę nie zostawiaj mnie teraz. Jestem tu tylko dzięki Twojej pomocy. Gdybyś nie sprowadził Alessandry.. - urwałam i odważyłam się unieść spojrzenie przepełnione żalem na jego ciemne tęczówki. Coś zaległo mi w gardle, uniemożliwiając dalszy monolog. Przełknęłam ślinę. Moje powieki opadły w dół. Wtedy ponownie stało się coś, co definitywnie nie było do przewidzenia. Poczułam jak oplatają mnie jego ciepłe ramiona skryte za szarym płaszczem. Z wrażenia otworzyłam oczy. Nie miałam zamiaru protestować. Ułożyłam swoje dłonie na jego łopatkach.

- Wybaczam Ci. - wyszeptał, a na czubku mojej głowy zostawił lekko wilgotny ślad, który był pozostałością po złożeniu w tym miejscu przez niego przelotnego pocałunku. - Oboje potrzebujemy wzajemnej pomocy po stracie Michiego.. - dodał nieco zdławionym tonem. Pokiwałam tylko głową i zatopiłam twarz w ciemnym materiale.

Do dziś nie jestem pewna czy nie był to jeden z najważniejszych dni w moim życiu, ale wiem, że to stało się dzięki głębokiej wierze. Gdybym ją porzuciła, już dawno wylądowałabym na bruku, albo co gorsza w rodzinnym mieście. Moje serce zabiło szybciej, a w myślach złożyłam pokorne dziękczynienie Bogu. Wiara na prawdę czyni niezwykłe cuda..

*******************
Jest i 22!
To opóźnienie nie jest spowodowane brakiem weny czy też chęci. 
Przyczyną tego jest szkoła i nauka. 
Mam nadzieję, że wybaczycie mi lekki poślizg. 
Zachęcam do wydania opinii w komentarzu.
Pozdrawiam ♥ 
P.S Dziękuje za 13000 wyświetleń <3

3 komentarze:

  1. Sisska to jest piękne <3
    Stefan ohhhh Stefan zachował się cudownie, uratował Malak <333333333
    i jeszcze to wyznanie i ,,przebaczam'' sprawiły, że właśnie płacze. To, że się zjawił, to już był sukces. Najlepsza adwokat w Europie??
    No no no nie spodziewałam się, ale czego tu się dziwić. Kocha ją i nie da się tego ukryć <3
    Czekam na równie piękny i łączę się w bólu ;*
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział!
    Mogłam odetchnąć z ulgą, kiedy na komisariat przyjechał Stefan. Wiedziałam, że w jakimś sposób uwolni Malak z opresji i cieszę się, że zrobił w to tak profesjonalny sposób. Doskonale widać, że zależy mu na dziewczynie i nie potrafi z niej zrezygnować.
    A gdzie mój Gregor? Może uda Ci się umieścić go gdzieś w kolejnych rozdziałach? Bardzo proszę :))
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Stefan! Ty wybawco, po prostu!
    To jest człowiek, który zawsze pojawia się w odpowiednim czasie, no! ;D
    No, nic. Zobaczymy, co dalej z nimi będzie. ;D
    Krótko, ale mam wiele zaległości i muszę ponadrabiać jeszcze to i owo! ;(
    Czekam na więcej! ;*

    OdpowiedzUsuń